Tilbagemelding
Bidrage med feedbackIdealna lokalizacja i naprawdę szeroki wybór pysznego wegańskiego jedzenia. Bardzo jestem zadowolona, pierogi z tofu to totalne cudo. Można też brać jedzenie na wynos. Jak dla mnie idealnie.
Nierówno. Podczas czterodniowego pobytu jedliśmy tam trzy razy. Lokal czysty, przestronny. Bardzo sprawna i w większości sympatyczna obsługa. Prawie wszystkie (o tym niżej ceny adekwatne do porcji. A jeżeli chodzi o jedzenie, to: Za pierwszym razem zestaw z gołąbkami twarda kapusta tępy nóż to nie jest najlepszy duet : Jednak farsz był przepyszny. Towarzysz zamówił zestaw z seitanem bardzo dobry sos. Do obu dań ogroomna porcja surówek. Dzień drugi zestaw z burgerem: bardzo smaczny, kotlet buraczany idealnie doprawiony i zestaw z curry: bez zarzutu, smaczny, dobrze doprawiony, pycha buła. Oba zestawy z dodatkiem ryż/kasza/ziemniory ogromna porcja surówki Dzień trzeci tym razem bez zestawów : Kotlet szpinakowy chyba nigdy nie jadłam lepszego, kotlet buraczany fajnie chrupiący i surówka (już zdecydowanie mniej niż przy zakupie zestawu . towarzysz wziął zestaw z curry w pozycji menu widnieje zestaw curry łamane na zestaw leczo. Założyłam więc, że zestaw wygląda podobnie. Ale nie. Curry było dobre, a leczo...no, nie powiedziałabym biała fasola utopiona w sosie pomidorowym, smakowała i wyglądała jak fasolka po bretońsku. Zestaw z leczo dla odmiany od curry nie zawierał żadnego dodatku w postaci surówki. Ogólnie porcja bardzo mała. Za taką cenę (15,50 to się w ogóle nie opłaciło. Ogólne wrażenie byłoby na 5, gdyby nie to nieszczęsne leczo.
Smacznie, niedrogo, szybko i zdrowo! Lokalizacja rynek, dania wydawane są od reki, wiec jeżeli ktoś nie chce czekać długo to jak najbardziej polecam. Jedzenie smaczne i duży wybór potraw. Bardzo ciekawe ciasta ;
Vega to bar. I barowi temu daję mocną piątkę. Z tego przestronnego lokalu nikt nie wyjdzie głodny albo rozczarowany. Zamawia się i odbiera jedzenie przy ladzie, ale poziom jedzenia jest lepszy niż barowy. We Wrocławiu byłam 3 dni i... 3 razy byłam w Vedze: raz na obiedzie i 2 razy na śniadaniu. Tak, oczywiście, mogłam szukać innego miejsca i potem napisać więcej recenzji na Zomato : Ale tam było tak pysznie, że wracałam i wracałam. Za pierwszym razem weszłam do Vegi w sobotę po południu. Był tłum i kolejka, ale wszystko szło sprawnie, bo zamówienia przyjmowały równocześnie 3 osoby. A każda przyjazna i ogarnięta . Szybko też zwalniały się miejsca przy stolikach. Zamówiłam kotlet z ciecierzycy z naturalnym ryżem, dwiema surówkami i dodatkowo majonezem (22 zł . Kotlet był troszkę suchy, ale w smaku doskonały. Ryż naturalny też był lekko suchy, ale nic dziwnego nie był gotowany na bieżąco, tylko podany od razu po zamówieniu. Przepyszna surówka z kiszonej kapusty oraz znakomity majonez (chyba najlepszy majonez wegański, jaki jadłam! sprawiły, że to był udany posiłek. Bardzo się najadłam. Moja towarzyszka podróży zamówiła kotlet z buraka i też była bardzo zadowolona. Drugiego dnia poszłyśmy do Vegi na śniadanie. Był niedzielny poranek, więc było spokojniej i luźniej. Zamówiłam tofucznicę, a koleżanka smaczny hummus. Do tego dobre herbaty. No cóż, tak pysznej tofucznicy nie jadłam nigdy wcześniej. A zamawiałam to danie w wielu miejscach. No może tylko ta z warszawskiego Tel Awiwu mogłaby się z nią równać. Chciałabym umieć przyrządzać to danie na tym poziomie. Przygotowywałam smakowitą tofucznicę wielokrotnie, ale ta z Vegi jest nie do podrobienia. Do tego majonez, pomidorek, dobry ciemny chlebek. Smakowało mi tak bardzo, że następnego dnia zamówiłam to samo... Nie mogłam się powstrzymać : Moja znajoma też tego trzeciego dnia skusiła się na tofucznicę i nie dała rady zjeść całej porcji. W Vedze są do wyboru dwie sale (na dole bardziej tradycyjne dania, na piętrze egzotyczne oraz różnego typu i wielkości stoliki. Bardzo podobają mi się tamtejsze nieco steampunkowe lampy, wielkie okna, wygodne siedzenia. Olbrzymi wybór jedzenia sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Byłam zaskoczona, bo w poniedziałek o 11 klienci już przychodzili na obiad. To popularne miejsce i przychodzą zarówno stali bywalcy, jak i obcojęzyczni turyści. Wszyscy spotykają się z pomocnym i miłym podejściem obsługi. Na powrót do Warszawy wzięłyśmy sobie jeszcze po 2 samosy, które ze smakiem zjadłyśmy w pociągu ok. 19 (tak tofucznicą najadłyśmy się na 9 godzin! . Samosy miały cienkie ciasto i dużą ilość drobno pokrojonych, dobrze przyprawionych mięciutkich warzyw wewnątrz. Cieszyłyśmy się, że nie kupiłyśmy więcej, bo dwiema spokojnie można się najeść. Dla mnie to lokal instytucja. Najstarszy wegetariański bar w Polsce (a od pewnego momentu 100% wegański po prostu rządzi na polskiej wege scenie. Owszem, duży wybór dań mógłby rodzić wątpliwości co do ich jakości. Ale niepotrzebnie: wszystko jest przygotowywane z dnia na dzień, bo na brak klientów, którzy wyjadają wszystko, Vega nie może narzekać. Polecam wszystkim, jędzącym mięso też. Warto przy okazji wycieczki do Wrocławia pójść tam chociaż raz. Szczególnie, że nie można sobie wymarzyć lepszej lokalizacji :
To miejsce zasługuje na wyróżnienie: Bez dwóch zdań to jedna z najlepszych wegańskich knajp we Wrocławiu jak nie w całej Polsce. Potrawy zrobione są z naprawdę świeżych produktów a ich smak...niebo w gębie: Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie nawet jeśli nie jest fanem wegańskiego jedzenia. My podczas weekendowego pobytu we Wrocławiu nie mogłyśmy opuścić tego miejsca; A ciasto marchewkowe było pyszne i na długo zagości w mej pamięci: