Tilbagemelding
Bidrage med feedbackBardzo dobre jedzenie w fajnym miejscu. Bardzo smacznie karmią. Ciekawe, niesztampowe dania (kaczka, rydze... , świetna obsługa, miłe wnętrza. Czego chcieć więcej. Ceny, jak na Lublin, dość wysokie. Ale moim zdaniem warto.
Na specjalne okazje. W bardzo wielu lokalach kelnerzy nie pytają po przyniesieniu dania, czy trzeba przynieść jakieś konkretne przyprawy lub dodatki. Mało tego przychodzą na koniec i infantylnie pytają: smakowało państwu ? W takiej sytuacji ręce człowiekowi opadają. A Old Pubie takie rzeczy się nie zdarzają. Kelner pyta we właściwym momencie, jakie przyprawy przynieść, oraz reaguje w różnych sytuacjach bez konieczności zwracania mu uwagi. O ile mi wiadomo, to spośród lubelskich lokali to właśnie w Old Pubie jest największy wybór dań z wołowiny. Naliczyłem w menu aż 8 bardzo różnorodnych dań na bazie wołowiny oraz jedno danie z cielęciny. W dodatku są one bardzo różnorodne. Wybraliśmy przystawkę oraz właśnie wołowinę: Stek Argentyński na grillowanych szparagach oraz szkocki stek t bone podawany na ciepłej sałatce meksykańskiej z sosem sojowo balsamicznym. Dania zostały przygotowane starannie oraz ładnie podane. Bardzo smakowały sosy i sałatka, a także przystawka (carpaccio z łososia). Same steki były w miarę smaczne. To w miarę jest nie z winy kucharza danie zostało przygotowane tak, jak trzeba. Wydaje się jednak, że jakość mięs nie była adekwatna do ich ceny. Wszak T bone kosztuje w Old Pubie aż 95 zł (cena za całe danie).
Dobra, dosyć droga restauracja. Nigdy nie wyszedłem z tej restauracji zawiedziony. Bogata karta, ceny adekwatne do zawartości, czyli raczej drogo. Wieczorami spotkania tzw. biznesowe, czasem nieco hałaśliwe. Na dole bardziej intymnie, wystrój dyskusyjny, na piętrze coś w stylu Tamary Łempickiej. Dobra obsługa kelnerska.
Dobra jakość. Troszkę zaległa recenzja, bo z grudnia. Wtedy byliśmy z mężem w Old Pubie na obiedzie. Wystrój był okolicznościowy, świąteczny, bardzo ładny. Zamówiliśmy zupę z dyni, była smaczna, ale z tą zupą to jest tak, że co lokal, to kompletnie inny smak, więc trochę trudno ją ocenić. Na drugie wzięliśmy enchiladas (38 zł , było bardzo ostre i była to bardzo duża porcja, ale nie było to jakieś wybitne danie. Ja zamówiłam pierogi faszerowane łososiem z suszonymi pomidorami i kaparami (28 zł , były smaczne, ja je bardzo lubię i przeważnie w Old Pubie je zamawiam. Nie wybraliśmy deserów, bo tych jest mały wybór, większość to desery lodowe, a zimą raczej nie ma się na nie ochoty. Obsługa miła, ale może troszkę za bardzo na luzie.
Najlepsze jedzenie, jakie jadłam w Polsce. Byłam tam raz i zawsze gdy mam ochotę zjeść coś dobrego, myślę o tym miejscu. Zaprosiłam tam męża na obiad urodzinowy. Obsługa zadbała o to, abyśmy mieli specjalnie przygotowany stolik. Nigdy nie zapomnę smaku rydzów na maśle : . Najlepszy tatar (w dodatku leśne grzyby a nie pieczarki i golonka. Gdyby droga z Wrocławia była lepsza, to przyjeżdżałabym co tydzień.
Fuld menukort
Flere oplysninger
QR-kode-link til menuen
