Tilbagemelding
Bidrage med feedbackBardzo słaby grzaniec, niestety. Na plus mogę ocenić wnętrza. Naprawdę ładnie, chociaż jarmarczne podkładki pod pupę w sali gdzie są kadzie to mogliby wymienić, bo nie spełniają funkcji. Ceny przystępne. Następnym razem spróbuję jedzenia.
Nigdy więcej!. W pewien majowy piątek zamarzyło nam się dobre piwo i udaliśmy się z mężem na Grodzką. Był to bardzo ciepły, słoneczny wieczór, więc chcieliśmy usiąść na zewnątrz. Usiedliśmy przy stole na tzw. dolnym tarasie. Podszedł do nas kelner, który powiedział, że musimy zmienić stolik, ponieważ przy dużych stołach mogą siedzieć tylko grupy liczące co najmniej 4 osoby. Powiedział, że mamy się przesiąść do innego stolika. Problem w tym, że wszystkie stoliki na zewnątrz były zajęte. Kazał nam usiąść w środku. Wytłumaczyłam grzecznie, że przy takiej pięknej pogodzie nie chcemy siedzieć w środku i że wypijemy tylko jedno piwo i grzecznie sobie pójdziemy. Był jednak nieugięty, a na moje pytanie, czy to oznacza, że wyprasza nas z lokalu, wzruszył tylko ramionami i stwierdził, że nie zostaniemy obsłużeni przy tym stoliku. Zakładam, że nie była to zła wola kelnera i że wykonywał polecenia przełożonych. Poprosiłam o kontakt z taka osoba, ale odmówił. Cała ta sytuacja była co najmniej dziwna. Jeśli kierownictwo restauracji chce, aby przy większych stołach siadały tylko większe grupy, informacja o tym powinna być na stole (jak karteczka z rezerwacją . Jeśli jednak gość już przy stole usiadł, to trzeba go traktować jak oczekiwanego gościa, a nie jak intruza, którego należy się szybko pozbyć. KAŻDEGO klienta trzeba cenić, w przeciwnym razie się klientów szybko traci. Tak się składa, że dużo podróżuję po świecie, ale nigdzie i nigdy się z czymś podobnym nie spotkałam. W Browarze są goście lepsi i gorsi. Duża grupa jest cacy, a dwie osoby są be. Nie mogę więc nic napisac o jedzeniu, bo zostałam praktycznie z restauracji wyproszona. Przykro nam, ale nigdy już do Browaru nie pójdziemy i na pewno nikomu tego lokalu nie polecimy. Wiem jednak, że dla właścicieli to bez różnicy, bo jesteśmy tylko małą dwuosobową i w związku z tym nieopłacalną grupą.
W browarze mają także wyśmienite sałatki!. Na temat piw oraz wystroju tego lokalu już się kilka miesięcy temu wypowiadałem. Dziś jednak tak bardzo zaskoczono mnie na Grodzkiej 15 wyśmienitymi sałatkami, że uznałem, iż muszę tym doznaniem podzielić się z innymi. Nie potrafię wymienić wszystkich składników mojej sałatki, gdyż było ich wiele. Pierwsze skrzypce grał kozi ser jeden typu ricotta, a drugi starzony. Ten drugi został wcześniej podpieczony (był ciepły . W składzie były ponadto buraczki pokrojone w drobną kosteczkę, sałata, cykoria, ogórek, suszona marchew (chyba , pomidory i inne warzywa. To wszystko skąpane było w delikatnym sosie, w skład którego wchodził m. in. dobrej jakości aceto balsamico. W poprzedniej recenzji narzekałem na zbyt wysokie ceny. Już nie narzekam. Owszem, na Grodzkiej 15 rachunek jest o parę złotych wyższy, ale za nie ma tłumów (studenci raczej tu nie zachodzą i jest spokój. A to jest bezcenne. Ciekawym doznaniem jest możliwość degustowania piw w pomieszczeniu na dole, w którym jest ono warzone. Spokojnie sącząc piwo można przyglądać się pracy piwowara. Jest to niewątpliwie jakaś atrakcja. Pięć gwiazdek za jedzenie przyznaję tym razem z powodu sałatek. Piwo już zostało wcześniej ocenione.
Rewelacja!. Bardzo fajna restauracja! Dania znakomite, choć lekko drogie : Desery najlepsze w mieście. Piwo o bardzo wyrazistym smaku : Wystrój nie w moim stylu, choć ogródek dość przytulny : Obsługa... zdecydowanie Panowie lepiej pasują do tego miejsca! Panie kelnerki bez urazy, ale nie radzicie sobie! Moja ocena 9/10
Bardzo fajny lokal ze świetnym piwem. Do Browaru wpadam często, bo piwko mają przednie. Szczególnie polecam pszeniczne i miodowe. Co do kuchni to nie mam zastrzeżeń. Jadłem tam świetne makarony i pierś kaczki. Polecam.