Tilbagemelding
Bidrage med feedbackAll they do is delicious. The menu changes the seasons. They emphasize honey, regional cuisine and local specialities in a modern way. As an additional bonus, the cook will change the dishes to the food restrictions. There is usually a vegetarian option on the menu. Once I left, the menu was all meat. I was disappointed, the waitress asked what was wrong, the cook made a special vegan meal for me that wasn't on the menu.
O Miodosytni nie słyszeliśmy wiele. Właściwie to nie słyszeliśmy nic. Niemniej jednak przejeżdżając Aleją (a konkretniej stojąc na światłach na skrzyżowaniu z Sienkiewicza , mój wzrok bardzo często skupiał się na logo Miodosytni (muszę zresztą przyznać, że bardzo ładnym i takim na mój gust bardzo aktualnym . Od samego początku miejsce to bardzo mnie intrygowało. Przyszedł czas na wizytę. Lokal bardzo ładny, totalnie podchodzący pod mój gust (na upartego mógłbym stwierdzić, że każda restauracja mogła by tak wyglądać, jednak wtedy kulinarny świat stałby się nudny . Cegiełki, szaro białe kolory sćian, przełamane żywą zielenią roślin, jasne drewno. Totalnie moje klimaty i za to ogromny plus z mojej strony. Wchodzimy, siadamy, dostajemy menu. Wybieramy dania. Ja już wybrałem, młody też, żona jeszcze się waha. Podchodzi kelnerka. Z racji tego, że żona jeszcze się namyśla składam zamówienie jako pierwszy. Później młody. Na koniec żona. I tu zaczynają się schody: poproszę to tego niestety nie ma. yyy hmmm.... chwila... no dobra, to może to tego też nie ma. no dobra, to niech będzie to tego też nie ma. Wpadliśmy w delikatną konsternację. W ogóle to pierwszy raz przytrafiło nam się coś takiego i dzisiaj nauczeni doświadczeniem z pewnością byśmy podziękowali i wyszli. Żona finalnie zamówiła coś czego nie chciała i co finalnie okazało się totalnie nie w jej klimatach jeśli chodzi o smak (mój zresztą też . Także z dobrze zapowiadającego się obiadu zrobiła się lekka stypa, gdyż żona była wręcz wściekła co dało się odczytać po jej wzroku. W sumie nawet teraz, w momencie gdy piszę tę recenzję, zastanawiam się dlaczego zostaliśmy. Zabrakło odwagi. Było nam zwyczajnie niezręcznie. W każdym razie zastanawia mnie fakt, dlaczego kelnerka nie raczyła nas poinformować, że praktycznie połowy dań z menu nie ma. Swego czasu, podczas początków naszych kulinarnych przygód, za każdym razem pytałem czy wszystko w menu jest. No i za każdym razem było. Przestałem więc pytać, ponieważ przeważnie, jak czegoś nie było, kelner od razu o tym informował. Więc na tej płaszczyźnie porażka. Jeśli chodzi o jedzenie które otrzymałem ja i młody to wszystko było smaczne i pięknie podane tutaj nie mogę (i nie chcę przyczepić się absolutnie do niczego. Porcje duże, aczkolwiek zawsze powtarzam, że nie ilość a jakość stanowi wyznacznik. Krótko podsumowując: mieliśmy pecha. Pecha do obsługi. Wrócimy tu jeszcze na pewno, ze względu na styl i dobre jedzenie. Wpadki zdarzają się każdemu, a temu lokalowi moim zdaniem warto dać drugą szansę. Liczę na to, że następnym razem będzie lepiej.
Yummy. Great place for friends meeting
Restauracja w miejscu, w którym Cezar był jeszcze raz. Nie możemy mówić w Walentynie i słyszeć. Chociaż (od właściciela) mówi człowiekowi dwa dni przed wszystkim dobrem. Udało mu się pływać w głębin. Reszta prac bardzo dobra. Pieniądze. Cena. Każdy z nich znajduje coś na kieszeni; dla mnie. Jest bardzo miły, zawsze pod ręką. Był to pierwszy raz i nie trwał. Osobiście polecam.
Najlepszym miejscem, w którym był, byłoby, gdyby pochodził z Białej. Dzisiaj akurat pojawił się na bardzo fajnym klimacie dla każdej grupy wiekowej. Postacie, które chciały być eksplozją smaków, esencjonalistów, ekspresjonistów. Występuje w sposób awangardowy, w którym kelneers spał z klonem. Wtedy kelnerka była prawdziwą kelnerką. Jest podobny do szkła lub srebra, ale w czasach współczesnych. Jedną z słów Miodosytnia jest miejsce kulturalne nietypowego smaku. Wolcam every (ang.).