Tilbagemelding
Bidrage med feedbackPrzychodzę tu na lunche i czasem kolacje, lunche zdecydowanie najlepsze na Muranowie zupa danie do wyboru deser woda. Bardzo miła obsługa
Do Wino&friends przychodzę co najmniej raz w tygodniu na obiad, zawsze korzystam z oferty lunchowej i zdecydowanie polecam to miejsce : Lunch kosztuje 24 zł i składa się z trzech dań zupy, drugiego dania i deseru. Jedzenie jest bardzo smaczne i ładnie podane. Lokal jest przytulnie urządzony i jak na 'lunchownie ' w biurowcu, dość elegancki. Dodatkowo obsługa jest bardzo miła. Dlaczego więc 4,5 a nie 5 ? Otóż czasem mam wrażenie, że porcje są małe i mimo trzech dań po 2h zaczynam robić się głodna.
Uwielbiam Restaurant Week za to, że mogę poznawać nowe miejsca do których normalnie, z ulicy bym nie trafiła. Wybaczcie mi, Drogie Wino&Friends, ale gdyby nie Restaurant Week to możliwe, że bym się o Was nigdy nie dowiedziała. Czytając powyższe, nietrudno więc stwierdzić jaki był konkretny cel mojej wizyty w tym miejscu ; Miejsce to podsunęła mi znajoma i chcąc poznać coś nowego, nie oponowałam. Wino&Friends mieści się na Muranowie. Jak na pierwszy raz może nie być nie tak łatwo znaleźć odpowiedni adres, ale nie warto. 3 dania, jakie nam zaproponowano w ramach Restaurant Week na przystawkę carpaccio z wolno pieczonego indyka, z salsą z oliwek, estragonu i papryki. Przyjemne to to i lekkie, ale także dobrze doprawione. Danie główne to był królik z ziemniakiem pieczonym i plasterkami buraka. Przyznam, że nigdy wcześniej królika nie jadłam, tak więc obawy były, czy w ogóle posmakuje mi mięso. Ale na szczęście zawodu nie było, mięso było bardzo delikatne. Na zakończenie podano lawendowe creme brulle. Mojej towarzyszce wieczoru chyba do gustu najbardziej przypasował właśnie deser, ja jednak jestem za daniem głównym, ale deser był smaczny. OK, jest komponent jedzenia, jest komponent friends . Ale gdzie główna tak naprawdę gwiazda tego miejsca, a więc wino?! Nie wyobrażałam sobie odwiedzić tego miejsca bez zamówienia chociażby jednej lampki wina. Kelner (tu słówko wtrącenia: bardzo sympatyczny zaproponował mi czerwone wino, które zostało już ze mną do końca wieczoru. Znajoma zaś przystanęła na propozycję różowego, przyjemnie schłodzonego wina. Mi smakowały oba, ale to był dla mnie zdecydowanie wieczór ze smakiem na wino czerwone. Cenowo brałyśmy w ciemno, ale gdy dostałyśmy rachunek byłyśmy przyjemnie zaskoczone. Lampka naszych win kosztowała nas po 12zł. Podsumowując: cieszę się, że poznałam to miejsce. Chętnie wpadnę tu na inne wina i na dania już z regularnego menu.
Bardzo dobry był dzisiejszy lunch: zupa cebulowa oraz do wyboru kurczak w stylu indyjskim z bulgurem i soczewica z batatami. Na deser mały drobiazg: chia z culis truskawkowym. Porcje takie akurat, jedzenie odpowiednio doprawione. Całość w przyjemnej cenie 23 zł (karafka wody z cytryną gratis . Do tego można wziąć mały kieliszek wina za 5 zł oraz espresso w tej samej cenie. Miła atmosfera i serwis. Muszę zajrzeć po pracy ;
W sobotni wieczór wpadliśmy do Przyjaciół wina ; na kilka lampek dobrego trunku i coś na ząb. Pierwsze co nas zaskoczyło to to że w sobotę lokal był pusty. Kompletnie tego nie rozumiem, bo jest to naprawdę fajne miejsce. Bardzo dobry wybór win i przede wszystkim właściciel który na winach się naprawdę zna i potrafi o nich bardzo ciekawie opowiadać. Spróbowałem kilku różnych win i każde było bardzo dobre i przede wszystkim takie jakie chciałem. Co do jedzenia to dużym zaskoczeniem był dla mnie sposób podania. Wszystkie dania wyglądają przepięknie, aż nie chce się psuć ich widelcem : ale warto bo jedzenie jest przepyszne. Ogólnie myślę że jeszcze za mało osób wie o tym miejscu stąd pustki w lokalu. Ale coś czuję że to się szybko zmieni.